Miyajima – Japonia
O świcie odjeżdżam pociągiem Hikari z dworca na południe. Po 2 godzinach i 400km wypływam promem na wyspę Miyajimę. Zmęczenie kilku ostatnich dni dale mi w kość, więc słoneczne południe spędzam na ławce z kawą. Tu też akompaniują nam jelonki, choć są mniej ufne niż te w Narze. Wyspa, mimo, że zapełniona turystami, jest niesamowicie spokojna. Wiśnie kwitną nad kanałami. Ogromna brama torii stojąca w wodzie, odbija się majestatycznie w nieruchomej tafli. Spaceruję wzdłuż przepięknie położonego chramu, który w zależności od przypływów i odpływów zanurza się częściowo pod wodą. Miyajima to kwintesencja Japonii, kraj kwitnącej wiśni w pigułce, kultura tego kraju na każdym kroku atakuje moje zmysły. Miyajima, Japonia:
*Na końcu wpisu dodałam kilka praktycznych wskazówek o dojeździe.
Hiroszima
Popołudnie spędzam w miejscu o którym chyba każdy słyszał – w Hiroszimie. Kilka przesiadek, spacer i wyłania się przede mną Kopuła Bomby Atomowej. Robi wrażenie. I ta przejmująca cisza. Miejsce przepełnione jest symboliką. Płomień Pokoju zgaśnie dopiero, gdy ze świata zniknie ostatnia bomba atomowa. Za szybami wiszą tysiące papierowych żurawi, ku pamięci ofiary choroby popromiennej – dziewczynki Sadako.
Ze zmęczenia rezygnuję z ostatniego przystanku. Miałam zatrzymać się w Kobe – by spróbować słynnej wołowiny. Będzie po co kiedyś wrócić, a teraz muszę obejść się smakiem.
Praktyczne wskazówki:
- Na całej trasie korzystałam z biletu w ramach JRPass
- Bilet na prom również był w cenie, promy odpływały co chwilę.
- Rano jedyny bezpośredni pociąg z JRPass bezpośredni do Hiroszimy odjeżdżał o 7.20 z dworca Kioto. Nazywał się Hikari. W Hiroszimie krótka przesiadka.