O szlaku

Jeśli zapytacie co trzeba zrobić na Lofotach, większość odpowie Wam, że wejść na Reinebringen. To szczyt z kultową panoramą na archipelag Moskenes. Na pewno kiedyś natknęliście się na ten widok. Jest tylko jeden problem. Aby go zobaczyć na żywo trzeba wejść po około 1600 schodach. Ciężko policzyć ile dokładnie, bo nie są do końca numerowane, a sama końcówka to już typowe podejście pod górę. Są to naprawdę duże, strome, kamienne schody. Podobno wybudowane przez nepalskich szerpów. Droga ta czynna jest dopiero od roku, więc na próżno szukać wielu blogowych relacji. Poprzedni szlak właściwie nie był szlakiem, a dziką ścieżką po stromych skałach. Mimo tego, tysiące osób każdego roku decydowały się na tę wyprawę. W związku z niebezpieczeństwem, lokalne władze postanowiły jakoś zalegalizować i ułatwić wejście ten cudowny szczyt.

Taken with NightCap

Reinebringen – informacje praktyczne

  • Parking: Zaznaczony parking (na poniższym zdjęciu) jest 5 minut pieszo od początku szlaku.
  • Szlak: około 1600 schodów w jedną stronę + przed samym szczytem krótkie podejście.
  • Czas przejścia: 60-90 minut w górę, 40 minut w dół.

Moje wspomnienia

Po krótkim odpoczynku w rorbu, biorę ze sobą aparat, wodę i jadę na parking pod szczytem. Po chwili rozpoczyna się schodowa wspinaczka. Mieszkam w domu parterowym, więc na co dzień nie mam w ogóle do czynienia ze schodami. Do tego, w ciągu ostatnich dwóch lat nie chodziłam za dużo po górach i moja forma jest nieporównywalnie gorsza niż przez całe wcześniejsze życie. Mimo to, dla widoku z marzeń, podejmuję wyzwanie. Idę dobrym, równym tempem, co 300 schodów robiąc dosłownie dwuminutową przerwę.

Na górze jestem po niecałej godzinie, co jest dość dobrym wynikiem. Jest 23:00, tuż przed zachodem słońca. O tej porze roku, pory dnia tak bardzo się tu rozmywają, że ciężko mi stwierdzić, o której żółte promyki zamienią się w fioletowa poświatę. Dzień polarny skończył się kilka dni temu, słońce około północy zachodzi na jakiś czas za horyzont. Jednak, na początku sierpnia, nie zapada mrok. Czas między zachodem, a wschodem przypomina raczej pochmurny dzień. Nie lubię panoram. Wolę patrzeć okiem obiektywu, które jednak kocha pierwszy plan, a nie tylko oddalone obiekty. Natomiast w Reinebringen zakochać może się każdy. Na górze spędzam ponad godzinę robiąc wiele zdjęć i podziwiając wysepki Lofotów. Po północy zaczynam dość szybko schodzić w dół. Mniej więcej 500 schodów przed końcem moje nogi zaczęły odczuwać ten szlak. Udało mi się jednak bez problemu dojść do auta. Po krótkiej przejażdżce z kilkoma postojami na zdjęcia, wróciłam do naszego rorbu. Jeszcze nie wiem, ile wygrywam wybierając dół piętrowego łóżka. Następnego ranka nie byłabym w stanie zejść z góry.

Pozostałe wpisy z Lofotów – klik

Zapraszam do mojego głównego tekstu o Lofotach:

1 Comment

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *